Letnia opalenizna jest obiektem pożądania wielu kobiet. Niestety często po powrocie z wakacji przepiękny, brązowy kolor błyskawicznie znika. Jak skutecznie dbać o opaleniznę, aby wymarzony efekt utrzymał się jak najdłużej?
Pielęgnacja przed opalaniem
Planując opalanie, warto zadbać o pielęgnację jeszcze przed wystawieniem skóry na działanie promieni słonecznych. Przede wszystkim, dobrym pomysłem będzie wykonanie peelingu. Umożliwi on pozbycie się całego martwego naskórka – wpłynie to korzystnie na proces opalania się. Promienie słoneczne będą mogły szybciej rozpocząć stymulację melaniny, a poprawa ukrwienia skóry wpłynie korzystnie na przeprowadzaną syntezę barwnika.
Podstawą jest też odpowiednie nawilżenie. Warto w tym celu stosować kremy, które w swoim składzie zawierają mocznik, kwas hialuronowy i olej z rokitnika. Aby opalanie było bezpieczne, a skóra nie zaczęła się łuszczyć od razu po powrocie z plaży, należy sumiennie stosować kremy z filtrem. Nie tylko chronią one przed nowotworami, które może wywołać nadmiar promieniowania UV, ale również poprawiają ogólną kondycję skóry i spowalniają proces starzenia. Chcąc uzyskać zdrową opaleniznę, warto wybrać filtr o odpowiedniej wartości, która powinna zostać dostosowana do naturalnej karnacji.
Jakich kosmetyków po opalaniu warto używać?
Marzeniem wielu kobiet jest skóra muśnięta słońcem – jak zachować opaleniznę na dłużej? Nawilżenie jest podstawą nie tylko przed opalaniem, ale również po nim. Słońce w bardzo szybkim tempie wysusza skórę – nawilżenie warto łączyć z natłuszczeniem, aby zmaksymalizować efekt. Kosmetyki powinny szybko się wchłaniać, aby złocisty brąz mógł utrzymać się jak najdłużej – najlepsze będą produkty o konsystencji żelu czy pianki. Aby uniknąć utraty wilgoci, dobrym pomysłem będzie rezygnacja z kąpieli w zbyt ciepłej wodzie.
Po opalaniu warto stosować olej arganowy. Działa on kojąco na skórę, a stosowany regularnie może też poprawiać jej koloryt. Na rynku dostępnych jest wiele różnych kosmetyków, które w składzie zawierają właśnie ten olej. Często powielanym stereotypem jest jednak zastępowaniem olejem arganowym kremu z filtrem. Jest to niebezpieczna praktyka, która może prowadzić nawet do powstania bolesnych oparzeń. Olej arganowy oraz kremy z jego zawartością mogą jedynie przynieść ulgę po opalaniu oraz podtrzymać uzyskany efekt. Dobrą praktyką może okazać się stosowanie produktów, które w naturalny sposób działają brązująco. Jest to m.in masło kakaowe oraz wyciąg z orzecha włoskiego. W połączeniu z nawilżającym olejem karotenowym, aloesem czy masłem shea, substancje te mogą zdziałać cuda.
Samoopalacze – czy mają sens?
Wiele pań decyduje się na zastosowanie samoopalacza przed wyjazdem na urlop. Jest to praktyka, która negatywnie oddziałuje na skórę – przez pierwsze 24h po nałożeniu działa fotouczulająco. Wystawienie się na działanie promieni słonecznych bezpośrednio po użyciu produktu samoopalającego może skończyć się przykrymi oparzeniami.
Dobrym pomysłem może być jednak używanie samoopalaczy po powrocie do domu. Zawartość dihydroksyacetonu sprawia, że po nałożeniu na skórę powstają brązowe pigmenty. Dokładny odcień, który można uzyskać zależy głównie od stężenia keratyny i grubości warstwy rogowej. Jest to jednak skuteczny sposób przedłużenia trwałości naturalnej opalenizny.